Azja Południowo-Wschodnia >>> Laos >>> 4000 Islands >>> Don Det
21 grudnia 2011
Ciąg dalszy
Z Pakse startujemy dalej na południe do Don Det. Kraina 4000 tysięcy wysp na rozlewisku Mekongu. Zrobiliśmy rezerwację w Little Eden za 35$ za
pokój z AC. Jeden z droższych na wyspie. Tyle, że dookoła trwa budowa, a właściciel Belg nawet nie raczył wspomnieć o tym na na stronie. Naciągactwo.
[Zobacz wiecej]
Kupujemy bilety na nocny, sypialny autobus na południe do Pakse. Jak zwykle miejsca obliczone dla naszych mniejszych, żółtych braci.
Długość max. 170 cm, ale na szerokość leżanki dwa białasy muszą się nieźle nakombinować z ułożeniem. W autobusie spotykamy 3 osobową reprezentację Śląska.
Jadą z Hanoi. Przeczytaliśmy, że drogę z Vientiane do Pakse zbudowali dla Laotanów – Japońce. Może to jeszcze w ramach jakichś reparacji wojennych.
[Zobacz wiecej]
Lufa do Singapuru, potem przesiadka na Tigera do Kuala. Jesteśmy po 23ciej, więc nie opłaca się już jechać do city. Bierzemy lotniskowy hotel –
Concorde Inn. Poranna porcja wrażeń z cyklu czy wszystko zabraliśmy i znowu na lotnisko. Chętni na lot Air Asia do Vietinane to w większości białasy.
[Zobacz wiecej]
Lotnisko na Bali. Trzeba być niewzruszonym na wszystkie 'first i last' i wyjść w okolice parkingu. Tu spokojnie znajdzie
się taksówka w normalnej taryfie. "Nasz hotel" podrożał 3 krotnie. Turystow pelno. Zawsze były korki, ale to co się dzieje teraz, to jakaś masakra.
Jeździmy jak miejscowi po chodnikach ale i tak ruch się zatyka. Pogoda ciepla, tylko leje fest. Na chwilę przestaje i skuterkiem jedziemy 30 km do Tanah Lot.
[Zobacz wiecej]
Po śniadaniu pakujemy się na łódkę i nazad do Ampany. Była nadzieja na koniec brazylijskiego serialu, ale okazuje się że jest jeszcze epilog.
Sylvie z samego rana wyrzuciła Jurgena za intrygi, także dostajemy go w gratisie na pokład. Puszczają mu nerwy. Robi się wylewny. Zapomina o etykiecie.
Przestaje być homo poprawny. Dostał całe 16$ (słownie szesnaście) wypłaty. Sylvie powinna dołożyć kasę do naszej łódki, bo musimy wysłuchiwać jego wynurzeń i żalów. Na szczęście załatwiamy w porcie bungalow na kilka godzin i zostawiamy go w barze. Męczy go coś strasznie.
[Zobacz wiecej]
Odpływamy po 14tej. Wyspa Bomba jest w zasięgu 3
godzin drogi (wodnej) od Ampany. Warunki takie jak to na małej wyspie. Kilka domków, kuchnia, brak bieżącej wody, generator od 18tej do 23ej,
palmy, morze i rybki. Sylvie, 65-letnia hippiska z Frisco, urządziła tu coś na kształt komuny. Wspólne posiłki, dyskusje, jaranie i grzybki.
Ona królowa-matka - rządzi i dzieli. Dozorowana opieka przez 24h.
Do tego kolekcja postaci: Robert- cieśla - jefferson airplane - z tego samego zrzutu co Sylvie.
[Zobacz wiecej]
Z samego rana zjawia się przewodnik z samochodem. Jedziemy na ceremonię. Impreza na 2000 ludzi, znaczy umarł ktoś ważny.
Nieboszczyk całkiem świeży, bo tylko 8 miesięczny. Na wejściu wręczamy rodzinie prezent czyli sztangę petów. Tutaj to towar pierwszej potrzeby :)
Nie wiem jak oni mogą to palić? Smak goździkowy. Jarają jak smoki.
Rozpoczyna się party. Rytuał jest dość skomplikowany. W skrócie....
[Zobacz wiecej]
Pobudka wczesnie o 5tej. Sniadanie juz czeka. Samochód najpierw przyjezdza po nas, dalej odbieramy pare z sasiedniego hotelu.
Pierwszy raz poza Europa, lekko zagubieni w klimacie. 2 miliony szmat to calkiem spora kwota, ale przy podziale na pól to juz koszt do przezycia.
Trasa jest ciezka. Wysokie góry, a drogi szczatkowe, tylko tam gdzie nie zabral ich deszcz.
[Zobacz wiecej]
Ruszamy. Z grubsza czeka nas jakieś 12 startów i lądowań. W Lufie miła niespodzianka. Dostajemy upgrade do klasy business. Można się wygodnie rozłożyć i sączyć dobre winka. Do Kuala docieramy po 15tej. Do Kuala docieramy po 15tej. Niestety Airasia do Makasaru już odleciała, a następny samolot za dwa dni.
[Zobacz wiecej]
Lecimy na Cebu. 10 minut słońca, a potem zaczyna lać i nie może skończyć. Okolica średnia. My też w nie najlepszej formie, więc może z tego powodu i innych, Filipiny przestają czarować.
[Zobacz wiecej]
Z Tagbilaran płyniemy promem na południe na wyspę Siquijor. Probowaliśmy dodzwonić się do kilku resortów, ale numery nie odpowiadały. Teraz wiadomo dlaczego. Jest po sezonie i większość jest zamknięta na głucho. Docieramy po 22.
[Zobacz wiecej]
"Sezon na dziada". Wszędzie białe dziady z Filipinkami. Wiadomo o so chosi. Nawet Layman Zerga siedzi z dwiema. W knajpach przegląd dyskografii Beach Boys, no i w
ogóle lata 70te i 80te. Hmm...tak, jak to "za chłopaka" było. Wtedy młody, przystojny..tera trzecie zęby.
[Zobacz wiecej]
Aerosvit. Z Warszawy do Bangkoku via Kijów. 499$. Za taka kasę można nawet znieść ciasne siedzenia, brak audio ( po co oni rozdają słuchawki?) serwis z epoki, smród z kibla i ogólny chaos. Melatnina ratuje sytuacje. Nawet jetlag po niej jakby mniejszy. Najważniejsze, że nie pogubili bagaży.
[Zobacz wiecej]
Z Wadi Rum wracamy do Akaby. Za 6 tys. m2 pustyni Jordania dostała od Arabii Saudyjskiej niewielki skrawek lądu z dostępem do morza Czerwonego.
Kręcimy się po okolicy, przy okazji zakupy itd. Aqaba ma status specjalnej strefy ekonomicznej. Następnego dnia promem na drugą stronę do Egiptu i Nuweiby.
Bezpłatna wiza na Synaj wciąż działa. Tutaj szybkie negocjacje z naganiaczami i dalej busem docieramy do Dahab.
[Zobacz wiecej]
Z Petry strzalka na poludnie na pustynie Wadi Rum. Zostawiamy rzeczy w namiocie
na Kampie i wynajetym jeep'em objezdzamy okolice. Siedem Filarow Madrosci, mosty skalne itd.
Wiele nazw nawiazuje do postaci Lawrence'a z Arabii, ktory razem ze swoimi arabskimi
powstancami rozbil tu oboz.
[Zobacz wiecej]
Bliski Wschod >>> Jordania >>> Wadi Musa >>> Petra
22 Grudzień 2008
Petra
Ladujemy w Tabie, jeszcze nie tak dawno izraelskim lotnisku wojskowym. Probujemy namierzyc jakis tani nocleg, ale egipski rezydent proponuje jedynie marriotta albo radissona - 130$.
[Zobacz wiecej]
W Moab większość hoteli prowadzą Europejczycy. Nawet w radiu mniej country a więcej starego kontynentu. Zaraz za skrętem do Fruita na I70 odwiedzamy Thomson Springs.
[Zobacz wiecej]
Stan miał nazywać się Desert, ale nie przeszło i ostatecznie jest Utah. Mormoni odrzucają dogmat chrześcijan, że po powstaniu knigi pt. biblia, bóg nie powołuje już proroków.
[Zobacz wiecej]
Z Yellowstone lotka do parku Grand Teton. Zatrzymujemy się w Colter Bay Village w czymś co jest połączeniem namiotu z domkiem. Kosztuje 46$. W środku są dwa piętrowe łóżka i piecyk typu koza.
[Zobacz wiecej]
Ameryka Pn >>> USA >>> Wyoming >>> Yellowstone National Park
2 Sierpień 2008
Gorace zrodla
W Sheridan mieszkamy w Parkway Motel (66$). Liquor za rogiem, więc zabieramy się za testowanie lokalnych browarów. W Wyoming i South Dakocie króluje Big Sky z Montany i browce z Colorado.
[Zobacz wiecej]
Ameryka Pn >>> USA >>> Południowa Dakota >>> Spearfish
30 lipiec 2008
Prezydenci
Benzyna kosztuje 3,80$ za galon. Trochę się zmieniło, bo w 2002 roku płaciliśmy tylko 1,60$. Ceny spowodowały, że ludzie często nalewają i uciekają, dlatego na dystrybutorach można zobaczyć naklejkę z gliniarzem trzymającym prawo jazdy i napis "You steal this, i take this" albo podobne w tym sensie. Powszechne jest też odkręcanie tablic i przyczepianie na swój wóz.
[Zobacz wiecej]
Denver czy Chicago? Na korzyść Chicago wypadł tańszy bilet i dwukrotnie niższe wynajęcie samochodu. Na lotnisku wybieramy Toyotę Corollę i ruszamy na zachód. Nie ma jak jazda automatem - bajka.
[Zobacz wiecej]
Z Kandy przemieściliśmy się do stolicy. Chaos i masakra na dworcu autobusowym w Colombo są tylko pozorne, bo wszystko działa nadzwyczaj sprawnie.
[Zobacz wiecej]
Przez całą noc padało, a rano okazało się, że między Singija a Kandy drogi są nieprzejezdne. Powódź na maxa. No cóż ... lekko każdy nie ma :)))) Poprzedniego dnia poznaliśmy chłopaka, który miał nas zawieźć do Dambuli na dworzec autobusowy, jednak teraz stwierdził, że jego tuk-tukiem nie da rady.
[Zobacz wiecej]
Trzeba ruszyć się z plaży. Szczególnie ,że pogoda nas nie rozpieszczała przez ostatnie dni. Anomalia jakieś, czy cuś? Dotarliśmy po 4 godzinach(170 kilometrów) do Sigiriji.
[Zobacz wiecej]
Siedzimy w metropolii Negombo. Za daleko się nie ruszyliśmy ... 10 km od lotniska :) Klimat zupełnie jak na Goa. Taniocha. Za sąsiada obok mamy gościa co wygląda jak Ozzy. Wrzucił za dużo magic mashrooms. Siedzi całymi dniami gada z krzesłem i gestykuluje.
[Zobacz wiecej]
Połączenie z Hongkongu do Londynu liniami Oasis kosztuje 1100 pln dla dwóch osób w jedną stronę!!! Samolot to nowiutki Boeing 747-400. Przejazd z Gatwick do centrum Londynu zajmuje ponad 3 godziny. Można tylko pomarzyć o azjatyckich cenach.
[Zobacz wiecej]
Azja >>> China >>> Souther China >>> Peninsula >>> Macau
29 kwietnia 2007
Widok na Makau
Dla chronologii jeszcze część Tajlandii. Pomijając to, co z cenami dzieje się na Phuket, trzeba przyznać, że Tajlandia drożeje z roku na rok. Prosperity na całego.
[Zobacz wiecej]
Bardziej opłaca się przemieszczać samolotem Airasia niż busem. Bilety kupowane z dnia na dzień - 200 pln na osobę i po godzinie lotu z Kuala Lumpur lądujemy na Phuket. Po następnej godzinie zaczynamy się zastanawiać czy to na pewno Tajlandia??? ...i chcemy znaleźć się jak najdalej stąd!
[Zobacz wiecej]
Z Bali wracamy do Kuala Lumpur i od razu kierujemy się do dzielnicy chińskiej, gdzie jest najwięcej tanich hoteli. Przy wejściu tabliczka "No durian allowed". Owoc ma bardzo intensywny i mało przyjemny zapach.
[Zobacz wiecej]
Codzinne ofiary, składane przez Balijczykow, to głównie kilka ziaren ryżu, kwiaty i kadzidło na małym koszyku z liści. Są dosłownie wszędzie od lotniska do deski rozdzielczej samochodu włącznie.
[Zobacz wiecej]
Po przylocie z Flores nastroje bardziej sprzyjają koncepcji permanentnego wypoczynku niż jakiemukolwiek wysiłkowi. Zresztą o to nie trudno. Można przebierać. Setki hoteli, restauracji, sklepów itd. w labiryncie ulic i wąskich uliczek, prześcigają się w ofertach.
[Zobacz wiecej]
Labuan Bayo to niewielka osada rybacka na Flores. Dotarcie tutaj wcale nie jest takie skomplikowane ;) najpierw 2 godziny busem do portu Labuhan Lombok, potem kolejne 2 promem z Lomboku na Sumbawe ...
[Zobacz wiecej]
Azja >>> Indonezja >>> Nusa Tenggara >>> Komodo & Rinca
29 marca 2007
Smok
Władze zdecydowały, że skoro turyści płacili bez oporów po 15$ za wejście, to bez problemu wyłożą więcej i dołożyli opłaty za konserwację parku (?) wejście na wyspe (?) za rangera i zrobiło się 21$.
[Zobacz wiecej]